List otwarty polskiej społeczności do brytyjskich szkół
Zwracamy się z prośbą do lokalnych szkół o poszerzenie programu nauczania o elementy reprezentujące polską kulturę. Prosimy szkoły o okazanie zainteresowania kontekstem kulturowym polskich uczniów oraz szerzej, polskiej społeczności mieszkającej w UK. Podejmujemy te kroki biorąc pod uwagę atmosferę wywołaną ogłoszeniem decyzji o Brexicie oraz chcąc zwrócią uwagę na fakt, że my -Polacy- staliśmy się integralną częścią tego społeczeństwa.
Zapraszamy do przeczytania listu i złożenia podpisu.
Exodus migrantów zdestabilizuje gospodarkę
Trwają przygotowania do referendum w sprawie obecności Zjednoczonego Królestwa w Unii Europejskiej. Mieszkańcy otrzymali specjalne ulotki wyjaśniające, dlaczego wyspy powinny pozostać w strukturach Wspólnoty. Zwróciliśmy się do Grahama Chapmana, zastępcy przewodniczącego rady miasta Nottingham z ramienia partii Labour, o przedstawienie nam swojego punktu widzenia o znaczeniu członkostwa UK w Unii oraz o jego preferencje wyborcze.
EMpP: Jak zagłosuje Pan w referendum o wyjście/pozostanie w UE i dlaczego? Graham Chapman: Będę głosować za pozostaniem w UE, gdyż jest to jedyne logicznie rozwiązanie. Pozostanie w strukturach unijnych pozwoli utrzymać inwestycje, a co za tym idzie miejsca pracy w Nottingham. Emocjonalnie również skłaniam się ku idei Unii, ponieważ istnieje ryzyko, że jeśli ją opuścimy, to staniemy się ograniczonymi 'Little Englanders'. (tłum red. Anglikami zamkniętymi na resztę świata).
Jakie są plusy i minusy wynikające z opuszczenia/pozostania w strukturach unijnych? Argument za wyjściem to zwolnienie z opłat, które obecnie kraje członkowskie odprowadzają do Brukseli, oraz odejście od unijnej biurokracji, która jest uciązliwa i czasochłonna. Argumentów za pozostaniem jest o wiele więcej, np. utrata inwestycji podejmowanych przez międzynarodowe firmy, które poprzez rynek brytyjski zyskują możliwość zaistnienia na rynkach europejskich; więcej utrudnień dla rodzimych firm zajmujących się handlem międzynarodowym z krajami UE; destabilizacja lokalnych przedsiębiorstw takich jak np. Boots, Experian czy Speedo, które eksportują wiele swoich produktów. W wyniku Brexitu wielu pracowników straciłoby obecnie przysługującą im ochronę, ustanowioną przez unijne prawo pracy, ucierpiałby sektor finansowy, a co za tym idzie usługi publiczne. Nottingham z pewnością ucierpiałby z powodu utraty licznych unijnych inwestycji, które w najbliższych latach mają wesprzeć rozwój infrastruktury, szkoleń, tworzenia miejsc pracy czy badań naukowych. Opuszczenie Unii oznaczałoby także niemożność wpływania na umowy handlowe zawierane na świecie, które mają wpływ na zmiany klimatyczne, a także osłabienie zdolności do kontrolowania przestępczości transgranicznej.
Czy mógłby Pan powiedzieć nam o inwestycjach poczynionych w Nottingham lub w East Midlands, finansowanych przez UE? Wiele pozyskanych unijnych środków przeznaczyliśmy na rozwój infrastruktury wyremontowaliśmy centrum miasta, w tym Market Square oraz dworzec kolejowy, a także Sneinton Market. Został wybudowany Small Business Centre, przebudowano kampus Basford Hall, natomiast inwestycja w Southglade Food Park stworzyła 90 nowych miejsc pracy. Kilka milionów funtów zainwestowano w programy szkoleniowe, wsparto także badania oraz ogólny rozwój centrum biotechnologicznego w Sneinton. Obecny rząd skłania się raczej ku inwestowaniu funduszy w południowej Anglii, niekoniecznie w miastach takich jak Nottingham.
Jak ważne w Pana opinii jest członkostwo w UE dla ekonomii i infrastruktury Nottingham oraz całego regionu East Midlands? W najbliższych latach planowane są znaczne inwestycje w regionie East Midlands w zakresie infrastruktury, zwłaszcza rozwoju przemysłu, ale także przebudowa centrum handlowego Broadmarsh oraz sąsiadujących z nim ulic. Przede wszystkim jednak ogromne środki przeznaczone będą na stworzenie nowych miejsc pracy i poprawę umiejętności osób pracujących lub szukających pracy. Fundusze unijne uzupełniają luki finansowe, stworzone na skutek cięć funduszy przyznawanych nam przez obecny rząd.
Czy członkostwo w UE jest istotne z punktu widzenia rozwoju szkolnictwa wyższego, nauki, badań, wymiany studenckiej? Czy uniwersytety są ważne dla ekonomii regionu? Bardzo ważne! Miliony funtów inwestowane są w badania naukowe, wymiany studenckie, dodatkowo studenci, którzy pochodzą z innych krajów, przyczyniają się znacząco do rozwoju lokalnej ekonomii, wydając u nas fundusze przywiezione z zagranicy.
Jak Pan ocenia ogólne nastroje społeczne? Czy Brytyjczycy skłonni są opuścić Unię? W chwili obecnej w Wielkiej Brytanii mamy dużo sceptycyzmu. Wielu uważa, że opuszczenie Unii rozwiąże wszystkie nasze gospodarcze problemy i że odzyskamy dla kasy państwa finanse wcześniej wysyłane do UE i zainwestujemy je z powrotem w kraju. Myślą, że wyjście z Unii zatrzyma cudzoziemców przyjeżdżających do UK w celu korzystania z naszych usług. Sceptycy unijni zapominają także, że wielu obywateli Wielkiej Brytanii mieszka w krajach UE, podobnie jak obywatele krajów UE mieszkają tutaj. Brytyjczycy mieszkający za granicą to często osoby starsze, emeryci, a zapewnienie im opieki zdrowotnej jest kosztowne dla systemu zdrowotnego państwa ich pobytu. Duża większość obywateli krajów europejskich, mieszkających w Wielkiej Brytanii, to ludzie młodzi, mający pozytywny wpływ na gospodarkę pracują i płacą podatki. Wielu zapomina także, że sektor usług finansowych Wielkiej Brytanii, który opłaca usługi publiczne, zostałby poważnie osłabiony, jeśli znaleźlibyśmy się poza UE. Wreszcie, w przypadku Nottingham, otrzymujemy z UE fundusze proporcjonalnie do realnych potrzeb mieszkańców. Niestety nasz obecny rząd konserwatywny przyznaje nam ich coraz mniej.
Szkocja oraz Walia już zapowiedziały, że zgłoszą wnioski o przyjęcie w poczet UE jeśli Wielka Brytania wystąpi. Czy to pociągnęłoby za sobą jakieś skutki dla Anglii? Szkocja oraz Walia nie mogą ubiegać się o niezależne członkostwo w UE, ponieważ są częścią Wielkiej Brytanii. Wystąpienie z Unii mogłoby jednak spowodować kryzys konstytucyjny, który mógłby sprowokować część Szkotów do rozpisania kolejnego referendum i zagłosowania za rozpadem Wielkiej Brytanii, to z kolei przyczyniłoby się do reperkusji w Walii.
Czy wyjście z UE będzie skutkowało tym, że obecnie mieszkający na Wyspach imigranci będą musieli wyjechać z Wielkiej Brytanii? Mało prawdopodobne jest, żeby warunki na jakich obcokrajowcy mieszkają w Wielkiej Brytanii mogły się zmienić w najbliższej przyszłości, a negocjacje po ewentualnym Brexicie mogą trwać nawet kilka lat. Jednak tym, co może się zmienić, jest atmosfera, w której osoby głosujące za opuszczeniem Unii będą oczekiwać zmniejszenia liczby migrantów z krajów UE. Jest to niemożliwe. Ponadto exodus migrantów mógłby doprowadzić do osłabienia gospodarki i sektora usług publicznych, które już teraz odczuwają negatywne skutki całego zamieszania wywołanego przez referendum w postaci utraty inwestycji i produktywności.
Jaka jest Pana opinia na temat obecności migrantów z Europy Wschodniej w East Midlands?
Ciężko pracują, wyróżniają się umiejętnościami, podejmują inicjatywy i mają inne spojrzenie na życie. Często wypełniają lukę,
jaka powstała przez niedobór odpowiednio wykwalifikowanej i przeszkolonej kadry wśród mieszkańców Wysp, z winy polityki prowadzonej
przez poprzednie rządy, które nie wyposażyły Brytyjczyków w wymagane umiejętności i kwalifikacje zawodowe. Ponadto są dobrymi sąsiadami.
Jedyny problem, jaki dostrzegam, to niechęć do integracji. Moim zdaniem, Polacy powinni się chętniej integrować z brytyjską kulturą
i instytucjami. Integracja nie musi oznaczać utraty własnej kultury i tożsamości. Dostęp do dwóch kultur sprawia, że ludzie stają się
silniejsi, bardziej elastyczni i tolerancyjni. Większe zaangażowanie w życie lokalnych społeczności czyni te wspólnoty silniejszymi i zmniejsza uprzedzenia.
Dziękujemy za rozmowę.
Redakcja EMpP